Długo zabierałam się za ten wpis a jeszcze dłużej zastanawiałam się, jaką formę powinien on przybrać. Jest on wynikiem moich doświadczeń w roli psiej mamy – całkiem sporej liczebnie acz stosunkowo małej wagowo gromadki. Poniżej znajdziecie odpowiedzi na część najczęściej zadawanych mi pytań w kwestii psiaków. Jeżeli zastanawiacie się, jak wygląda i ile kosztuje kwestia psiego spa (kąpiele, groooming, mani, pedi i te sprawy), czym karmimy maluchy, czy mają własną psią garderobę, jak wygląda życie wystawowego yorkshire terriera i dlaczego z niej zrezygnowaliśmy, czym bawią się nasze psiaki i wreszcie – jak logistycznie ogarniamy kwestię spacerów z całą piątką – ta seria wpisów jest dla Was (wpis 1/3).

1/ Pielęgnacja
Chciałabym zobaczyć swoją minę, kiedy pierwszy raz udałam się na jedną z wystaw psów rasowych organizowanych przez Związek Kynologiczny, szukając ringu, na których wystawiane są yorkshire terriery. Jakież było moje zdziwienie, że zamiast małych, stosunkowo krótko ostrzyżonych piesków, z niesforną kitką na głowie, upiętą niedbale niczym moje włosy w #badhairday, zobaczyłam dumne, długowłose piękności, z profesjonalnie upiętym, natapirowanym top knotem, zwieńczonym perfekcyjną czerwoną kokardką. Kilka lat później sama (ku swej udręce) opanowywałam sztukę czesania owego na główkach swoich pupili, dzielnie czesząc wystawową szatę, papilotując i olejując włos (nie pytajcie ile czasu i cierpliwości do tego trzeba) i czyszcząc ów długi włos po każdym spacerze (jeżeli zastanawiasz się, czy długi rozpuszczony yorkowy włos nadawałby się do froterowania podłóg – zapewniam, że tak). Włos. Nie sierść. Yorkshire terriery mają włos – przypominający w strukturze ten ludzki. Powinien być lśniący, jedwabny, prosty. Yorki nie mają podszerstka. Nie linieją. Duża to wygoda.


Zakładam, że osoby, które czytają ten post w większości nie są wystawcami, groomerami – przejdę tutaj zatem do pielęgnacyjnego etapu powystawowego, kiedy to długi włos nie jest już nikomu do szczęścia potrzebny.
a/ strzyżenie
Krótko i na temat. Sama zajmuję się strzyżeniem swoich maluchów. Nie odbyłam żadnych kursów groomerskich. Nie jestem żadnym specjalistą. Nie mam stołu groomerskiego. Ba! Nie mam nawet profesjonalnej psiej maszynki do strzyżenia Mam zwykłą ludzką maszynkę (Remington) i profesjonalne nożyczki fryzjerskie. Wierzcie mi, że to wystarcza. Z reguły ustawiam długość golenia na 0,5 cm w okresie letnim – do 1.5 cm w okresie zimowym. Główki strzygę nożyczkami. W zależności od upodobania – Lulinę i Manię na krótko. U Zulci, Baby i Milusia – zostawiam dłuższy włos. Niezwykle ważne wycinanie jest włosa w okolicach intymnych psiaków (nie tylko kwestia higieny, ale i zdrowie), łapek (w okolicy poduszek) i uszu (tak by nadać im kształt). Pewnie myślisz teraz – po co to wszystko? Przecież są profesjonalni groomerzy. Nie korzystamy z ich usług z kilku przyczyn. Redukcja stresu u psiaka. Oszczędność czasu i pieniędzy – koszt kąpieli, groomingu niewystawowego yorkshire terriera w większych miastach to 100-300 zł (grooming nawet co miesiąc, kąpiele w razie potrzeby). I wreszcie elastyczność (często jesteśmy w podróży) oraz wygląd taki, jak bym chciała (no może nie zawsze – fryzjerskie wpadki czasami mi się zdarzają). Jeżeli nie czujecie się jednak na siłach, macie obawy – poszukajcie doświadczonego groomera, z dużym sercem do zwierząt.

b/ kąpiele

Co tydzień/dwa. W zależności od potrzeb. Naturalnie potrzeby są różne w zależności od rasy, trybu życia i przygód, które się zdarzają (np śmierdzące cuda leżące w trawie, czy na chodniku potrafią być kuszącą opcją do zanurzenia w nich nosa). Kąpiemy się w wannie. Z użyciem prysznica. Nasze psiaki przyzwyczajone są od szczenięcia. To ważne. Kąpiel powinna kojarzyć się psu z czymś miłym, relaksującym – bo przecież tak jest. Niezwykle ważny jest dobór odpowiednich kosmetyków. Nam po wielu latach udało się trafić na te idealne. Produkowane w Polsce. Naturalne. Testowane na… ludziach:) Totobi. Co ważne – odpowiednie dla alergików – dwie nasze dziewczyny – Mania i Baby to psie alergiczki – nie znalazłam lepszych dla ich skóry kosmetyków niż te. Łagodzą. Nawilżają. Zero podrażnień. Jeżeli zamówicie ze strony internetowej – kosmetyk można personalizować imieniem psiaka – jak zrobiłam to pierwszy raz – do tej pory kupowałam w zaprzyjaźnionym zoologu.


Naturalny szampon hipoalergiczny.
Po kąpieli zawsze suszymy psiaki suszarką. 2/5 bardzo to lubią (wpychają się pod suszarkę, nawet kiedy suszę swoje włosy), a pozostałe 3 po prostu przyjmują z dobrodziejstwem inwentarza.
c/ czesanie

W tej kwestii od lat jestem wierna marce FURMINATOR. Towarzyszyła mi w czasie wystawowym, towarzyszy też teraz w codziennej pielęgnacji.



Dwustronna szczotka – z twardym i miękkim włosiem. To najlepsza szczotka, jaką znam – a przez ponad 9 lat groomingu psiaków własnych, rodziny i znajomych – mogę to z pełną odpowiedzialnością napisać. Część z metalowymi wypustkami (zakończonymi kuleczkami, co ważne – nie kaleczy skóry) służy do rozczesywania sierści, usuwania kołtunów, zanieczyszczeń, natomiast druga część z włosiem – pięknie wygładza szatę. Gumowa rączka sprawia, że szczotka nie wyślizguje się z rąk – także przy czesaniu na mokro. Idealna też do pielęgnacji szaty wystawowej ras z długim włosem. Można ją kupić w dobrej cenie w Groomershop.

Jeżeli należysz do osób, którym zgrzebło kojarzyło się tylko z pielęgnacją konia – ten fragment jest szczególnie dla Ciebie. Wyprofilowane, gumowe, delikatne wypustki masują skórę psiaka, co sprzyja zdrowiu i kondycji sierści. Już po kilku codziennych sesjach masażu (5-10 minut) zobaczycie efekty – sierść staje się lśniąca. Polecam szczególnie dla piesków ras średnich i dużych.


Przy okazji pokażę Wam też nasz must have – rolkę, szczotkę do zbierania włosów. Zapewne wiecie, że yorkshire terriery nie linieją. Nie gubią włosa. Niemniej podczas groomingu, strzyżenia delikatny włos oblepia mi ubrania i wszystko dookoła. Ta rolka pięknie zbiera wszystko z różnych powierzchni (nie uszkodzi też struktury delikatnego materiału – np. jedwabiu), ma pojemniczek na sierść, łatwy do opróżniania. Co ważne! Nie ma też żadnych taśm, kleju itp. Narzędzie wielorazowe. Eko!
Naszą szczotkę znajdziecie w groomershop.
Dodam jeszcze dla Tych z Was, którzy nie wiedzą, że FURminator słynie z narzędzi do wyczesywania podszerstka. Kto ma pieska (kota, świnkę morską, królika, czy… konia) z sierścią szczególnie doceni – zwłaszcza w okresie linienia. Narzędzia dostosowane są do rozmiaru pupila i długości włosa.
d/ uszy, pazurki, ząbki
Uszka – mogę polecić dwa preparaty: Vetoquinol Otifree (kupowaliśmy w gabinecie weterynaryjnym) i naturalny płyn do czyszczenia uszek Totobi. Ma naturalny skład, działa antybakteryjne, przeciwgrzybiczo i niweluje zapachy. Pazurki – co jakiś czas kupujemy nowe specjalne nożyczki – nie znalazłam jeszcze idealnych, ważne jest natomiast to, by przycinać pazurki w odpowiednim kierunku (w sieci znajdziecie mnóstwo grafik w tym temacie). Ząbki – to nasz najsłabszy punkt w pielęgnacji. Psiaki tego nie znoszą. Nie trafiłam też jeszcze na idealną psią pastę do zębów, a próbowaliśmy wiele. Jeżeli macie jakieś rady w tym temacie – chętnie przyjmiemy.

2/ Karmienie
Nie ma miesiąca w którym nie otrzymuję próśb o promocję danej karmy dla psiaków. Prawda jest jednak taka, że kwestia żywienia jest dla nas szczególnie ważna i przykładamy do niej ogromną rolę. Nie wyobrażam sobie polecać czegoś, co się u nas nie sprawdziło, czy ma wątpliwej jakości skład. Zacznę też od tego, że kwestia doboru karmy, ułożenia żywienia często opiera się na metodzie prób i błędów i zawsze musi być indywidualnie dobierana w zależności od potrzeb psa. Był czas, w którym każdy z naszych psiaków jadł co innego (psie alergie, Lulina po zabiegach z koniecznością specjalistycznych weterynaryjnych diet etc.). Aktualnie, od trzech lat w kwestii suchej karmy jesteśmy wierni UniQ Nordic Gold. To naturalna, skandynawska karma. Holistyczne podejście do diety psów, wysoka jakość składników. Ekologiczne składniki. Podajemy BALDER – jest hipoalergiczna, bez zbóż, bez glutenu. Idealna dla psich alergików – jak nasza Mania i Baby (dziewczyny są uczulone nawet na ryż), SIF – holistyczna i także grain free oraz IDUN. Stosowaliśmy też FREJA – w okresie karmienia i odchowania szczeniąt przez Zuleykę. Z pełną odpowiedzialnością napiszę, że nie mamy psich problemów jelitowych, a psiaki mają super odporność od kiedy podajemy tę karmę. Nie jest to współpraca – niemniej myślę, że psiaki chętnie wystąpiłyby w roli ambasadorów marki;) Koszt karmy dla naszych 5 psiaków na miesiąc: to około 140 zł.

Sporo z Was pyta się nas także o polecenie karmy dostępnej w gabinetach weterynaryjnych. Polecam wtedy EUKANUBA. Bardzo lubię podejście marki dostosowane do etapu życia psiaka. Jest to karma, którą były karmione wszystkie moje wcześniejsze psiaki. Znajdziecie tam też opcje dla piesków z wrażliwym przewodem pokarmowym, problemami ze stawami i skórnymi.
Sucha karma to jednak nie wszystko. Psiakom podajemy także łososia, czasami indyka i kurczaka oraz gotowane i surowe warzywa. Ostatnio do karmy dodajemy też probiotyk (naturalny).
3/ Spacery
Jeżeli oczyma wyobraźni widzisz mnie z kubkiem kawy, stojącą w szlafroku i wypuszczającą psiaki na teren przydomowego ogródka – muszę Cię rozczarować. Nie mamy ogródka. Jeżeli widzisz mnie biegnącą w stylowym dresie, z gazetą pod pachą i pięcioma kolorowymi smyczami w dłoniach – to też nie ja. Ba! Prawdopodobieństwo, że zobaczysz mnie, nas z piątką psiaków jednocześnie jest niemal takie, jak prawdopodobieństwo uniknięcia wdepnięcia w małe psie co nieco na polskich trawnikach (wybaczcie, muszę tu poruszyć ten temat – zawsze sprzątamy po psach, marzę by inni też to robili). Nie wychodzimy na spacery z piątką psiaków jednocześnie. Głównie z przyczyn bezpieczeństwa. Pieski są malutkie. Na spacerze trzeba być uważnym – rowery, większe pieski, czy nawet biegnące dziecko może być potencjalnym zagrożeniem. Inna sprawa: czasami jednego psiaka ciężko upilnować, by nie zjadł z ziemi czegoś, co mu zaszkodzi – a co dopiero pięciu – jednocześnie. Wychodzimy więc partiami. Maksymalnie w trójkę. Całkiem niedawno zakupiliśmy wreszcie super rozgałęziacz.
Bandanka i muszka od Chloe’s Home – prześlicznie wykonane, pełnią także funkcję obroży.

Szelki czy obroża? Odwieczna dyskusja. U nas zdecydowanie szelki (lubimy ZOLUX Mac Leather – stosunkowo niedrogie, dostępne niemal w każdym zoologu) . Yorkshire terriery mają delikatne tchawice. Mamy też jednak obroże, których używamy głównie na tzw. „szybkie wyjścia”.
BARC znamy od początku istnienia marki. Przepiękne i wysokiej jakości smycze i szelki. Mamy wersje skórzane. W przepięknych kolorach. Nadmienię, że po dwóch latach – nadal wyglądają jak nowe. Uwielbiamy też za design i detale.

Aktualnie, w czasach koronawirusowej rzeczywistości często słyszmy: macie 5 psów – w kwestii spacerów jesteście wygrani. Prawda jest taka, że nie korzystamy z tego przywileju. Ograniczyliśmy spacery do minimum. Nigdy nie wychodziliśmy na tzw. spacery wokół bloku – trawniki będące psimi toaletami nie są ani higieniczne ani bezpieczne dla psów. To raj dla wirusów i bakterii. Jesteśmy z tych, co pakują psiaki do auta i śmigają poza osiedlowe skwerki. Teraz jest to niemożliwe. Od szczenięcia maluchy nauczone są załatwiania swych potrzeb (nawet na komendę) na podkłady higieniczne dostępne w aptekach – szczególnie teraz jest to dla nas duże ułatwienie.
Rany, ale super artykuł! Bardzo przydatny dla początkującej psiej mamy, jaką jestem. Z pewnością przyjrzę się kosmetykom Totobi, szczotce i karmie, o której piszesz. Mój piesek też się załatwia na macie, ale uczymy go korzystania również z ogródka. Mata jest o tyle wygodna dla nas jak i dla malucha, że sprawdzi się, kiedy wrócimy do pracy. Jak nauczyć psiaka sikać na komendę? Dla mnie magia 😁